Filmy fantastyczno-naukowe nauczyły nas, że żeby dolecieć do jakiegoś celu w przestrzeni kosmicznej, należy skierować dziób rakiety w odpowiednim kierunku, odpalić silniki i gotowe, po jakimś czasie jesteśmy na miejscu. W rzeczywistości nie jest to takie proste, ponieważ we Wszechświecie wszystko się porusza, a na dokładkę oddziałuje ze sobą grawitacyjnie. To oddziaływanie grawitacyjne prowadzi do tego, że ruch nie jest prostoliniowy.
Aby zrozumieć problemy związane z umieszczaniem satelity na orbitę, niezbędne jest poznanie trzech Praw Keplera (
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_Keplera):
I Prawo Keplera mówi, że planety poruszają się wokół Słońca po orbitach eliptycznych. Słońce jest w jednym z ognisk tej elipsy.
II Prawo Keplera brzmi trochę tajemniczo prędkości polowe są stałe, czyli promień wodzący, odcinek linii prostej łączący planetę i Słońce w określonym przedziale czasowym przemiata takie samo pole powierzchni.
III Prawo Keplera mówi, że trzecie potęgi półosi wielkich orbit są proporcjonalne do kwadratów okresów orbitalnych planety
Te trzy fundamentalne prawa rządzą zarówno planetami jak i statkami kosmicznymi, które okrążają Ziemię. Czyli satelita okrążający po Ziemię zgodnie z prawami Keplera okrąża ją po orbicie eliptycznej.
Jakie to ma konsekwencje dla podboju Kosmosu? Zasadnicze! Gdy planujemy trasę naszego statku towarowego z zaopatrzeniem dla ISS, musimy brać to pod uwagę. Wzięcie stacji kosmicznej "na celownik" i dodanie gazu doprowadzi do tego, że zaczniemy się od niej... oddalać. Coś takiego przytrafiło się uczestnikom misji Gemini 4 ([
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gemini_4]).
[video]
https://youtu.be/PooFvQEN4n8[/video]
Bardziej zainteresowani i znający język angielski mogą zapoznać się ze szczegółami oglądając powyższy film.